To był rześki poranek. Jechałem spóźniony z Sądu z jednego miasta do Sądu w drugim mieście. W kalendarzu udział w dwóch sprawach w sądach odległych o 80 km wydawał się do pogodzenia, pod warunkiem, że pierwsza rozprawa zakończy się punktualnie i będę miał 1 h 30 min na dojazd. No, ale praktyka prac sądowych bywa […]